środa, 27 czerwca 2012

"Nie da rady bez czekolady" przełknąć tej książki.

 






 Autor: Caroline Pitcher
Wydawnictwo:
AMBER
Rok wydania:2005





"Nie da rady bez czekolady" ma właściwości tej brązowej słodyczy. Świetnie nadaje się jako przekąska, wypełniacz między cięższymi posiłkami. Sprawia, że czujemy przyjemność i zadowolenie. I odbija swe pozytywne skutki na wskaźniku wagi, powoduje wyrzuty sumienia u osób stosujących dietę lub utrzymujących zdrowy tryb życia.

 Szesnastoletnia Emily (dla przyjaciół Em) do szkoły jeździ autobusem. Jest on bardzo ważnym miejscem spotkań i  dobrą okazją do obserwacji. Em spotyka w nim swoje przyjaciółki- Star oraz Lizzie, a także (jakżeby inaczej) Pana Okropnego, który zna jej wstydliwy sekret i bardzo chce wyjawić go światu, jak również Chłopca z Tubą, Panią z Wózkiem i wiele innych ciekawych postaci. W szkole nadchodzą egzaminy, w weekend impreza, a w nocy ciasto czekoladowe. Czego chcieć więcej?

 Ja chciałam więcej.Więcej stron. Wiem, że gdyby ta książka miała kilka kartek więcej, spełniłby się kiczowaty scenariusz zakończenia, jaki przyszedł mi na myśl po przeczytaniu opisu książki. Gdybym spotkała się w niej z tym zakończeniem, odłożyłabym ją na bok bez zastanowienia, momentalnie o niej zapominając, klasyfikując ją jako odmóżdżacz i już. Ale ta pozycja nie mieści się w tej rubryce. Gdzie mogę ją więc zakwalifikować?

Bez wahania mogę powiedzieć, jak zamierzałam ją zaszufladkować: jako lekką, mało ambitną lekturę do przeczytania dla odciążenia zmęczonego szkołą umysłu. Chciałam przy tej pozycji po prostu odpocząć. Udało mi się to. Prawie. Książka wciągnęła mnie na tyle, że nie przerwałam lektury aż do ostatniej strony. Wiąże się to z tym, iż poszłam spać później niż zwykle i nie wyspałam się. A w sumie warto było. Tak myślę. Choć... co właściwie tak mnie urzekło?

 Na pewno język powieści. Choć czytało się szybko, irytowało mnie używanie wyrażeń typu 3maj się, xaminy itd. Główna bohaterka też nie. Choć dziewczę było miłe, nie odznaczało się powalającą osobowością, w dodatku większość czasu spędzała na pielęgnacji i medytacji na temat własnych stóp. Podobnie banalnie przedstawiono jej przyjaciółkę Lizzie. Została obdarzona pospolitymi cechami szalenie ładnej podrywaczki. Po 2 dniach od przeczytania książki nie potrafiłam przypomnieć sobie jej imienia. Na pamięć się nie uskarżam, więc to chyba o czymś świadczy.

 Niepochlebnych słów nie znajduję jednak dla drugiej przyjaciółki Em, Star. Jej prawdziwe imię- Amarylis pewnie na długo pozostanie mi w pamięci. Podobnie jak jej charakter. Może i sztampowy, ale taki... znajomy. (tak, Star to książkoholiczka) I naprawdę miły.
Będąc przy bohaterach warto wspomnieć o rewelacyjnym Jono i postaciach epizodycznych- Chłopcu z Tubą czy Pani z Wózkiem- świetni!

 Choć akcję dało się przewidzieć, nie była nudna. Miłe urozmaicenie stanowiły przepisy na różne potrawy (choć może lepiej ich nie wypróbowywać?). Zaskoczyła mnie trochę fabuła- nie spodziewałam się po tej książce żadnych poważnych tematów, realnych problemów, tylko samych kłopotów miłosnych. Była to miła niespodzianka i odmiana w stosunku do typowych młodzieżówek, takich jak "Nie da rady bez czekolady" mogłoby być więcej.

 Książkę polecam nastolatkom lubiącym takie tematy i dopiero rozpoczynającym przygodę z czytaniem. Doświadczonym czytelnikom- tylko do odprężenia w ciężkie dni. Inaczej cała czekolada może pójść w boczki,a tego byśmy nie chcieli, prawda?
6/10

7 komentarzy:

  1. Przykro mi, ale kompletnie mnie do podobnych młodzieżówek nie ciągnie. Odpuszczę sobie:/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ciągnie mnie do tej tematyki, poza tym ostatnio coraz więcej książek chcę przeczytać, więc na razie ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, że kiedy chodziłam jeszcze do dziecięco-młodzieżowej biblioteki widziałam ją kilkakrotnie. Choć recenzja całkiem pochlebna, również raczej sobie odpuszczę :). Ale przyznam, że te przepisy korcą :D. Zawsze jest to dobre uzupełnienie przyjemnej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś, jak nic ciekawszego nie będę miała pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bardzo lubię takie książki i z chęcią przeczytam :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie dla mnie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, zostaw po sobie ślad, a ja z chęcią na niego odpowiem.